wtorek, 29 listopada 2011

Essence, Vampire's Love: 01 Gold Old Buffy

Razem z różem od Obsession przyszedł mi również lakierek do paznokci. Niedawno nawet nie spojrzałabym na tak ciemny lakier a dziś mam na pazurkach czarną bazę z mnóstwem złotych glassflecków, całość mieni się bardzo zgniłozielonymi tonami. Niesamowicie ciekawy kolorek :-) Na zdjęciach dwie warstwy.

Edycja: lakier odprysnął na drugi dzień po pomalowaniu, trudno się go zmywało, o dziwo czarna baza zeszła szybko ale glassflecki były bardzo oporne :-/

Essence Vampire's Love 01 Gold Old Buffy


Essence Vampire's Love 01 Gold Old Buffy


Essence Vampire's Love 01 Gold Old Buffy

Jak zdobyłam róż w żelu Essence Vampire's Love czyli historia na sześć odcinków serialowego tasiemca.

Essence Vampire's Love Blush Gelee 01 Bloody Mary


Zakup tego różu to było istne szaleństwo... Po pierwsze nigdy nie używałam róży innych niż w kamieniu, wszelkie musy, pianki, sztyfty, kremy mnie nie interesowały, bo sądziłam, że nakładając róż w takich postaciach i to paluchami można zrobić sobie tylko i wyłącznie krzywdę. Po drugie kolor tego różu w opakowaniu to autentyczna Krwawa Marycha, więc jak może to dobrze wyglądać na policzkach? I wreszcie sposób w jaki różyk trafił w moje ręce... Muszę to wyrzucić z siebie a któż zrozumie mnie lepiej, jeśli nie Wy - Kosmetykoholiczki ???

Uwaga - jeśli nie masz stalowych nerwów i anielskiej cierpliwości - nie czytaj!

październik - na essencowym forum pojawiają się zapowiedzi limitki Vampire's Love. Czytam i czytam i nie zachwyca mnie nic, no może lakiery do paznokci, ale najpierw chcę je zobaczyć na żywo. Limitka cieszy się wyjątkowym powodzeniem. Każdy produkt (róż, rozświetlacz, perfumy, paleta cieni, lakiery, lipstainy, puder do rzęs) wywołuje duże lub bardzo duże zamieszanie :-)
14-15 listopada - spływa na mnie olśnienie, że ja też chcę ten róż, pomimo obaw, które wymieniłam wyżej.
17-18 listopada - limitka pojawia się w kilku polskich miastach.
18 listopada - w popołudniowych godzinach zajeżdżam do Innego Miasta, idę do Natury nr 1,  limitki brak.
20 listopada - siedzę w szkole i dumam, czy wrócić do Mojego Miasta dyliżansem o godz. 14,00 czy najpierw zajrzeć do Natury nr 2 i 3 (są bardzo blisko siebie) i wrócić dyliżansem o godz. 15,15. Wracam tym wcześniejszym, bo mi spieszno do domku.
21 listopada - rozkoszując się późnym śniadankiem wchodzę na forum i czytam, że 19 listopada, w Naturach nr 2 i 3 w Innym Mieście limitka jest dostępna... Kiedy dociera do mnie jaką okazję przegapiłam moje wiązanki słyszą wszyscy sąsiedzi.
godz. 13,07 - piszę na forum błagalną wiadomość z prośbą o zakup różu.
godz. 13,38 - kochana, wspaniała, cudowna, uczynna Obsession proponuje mi przesłanie swojego zdublowanego różu.
godziny popołudniowe - ustalam z Obsession szczegóły wysyłki.
23 listopada - Obsession informuje mnie, że nadała przesyłkę. Modlę się, żeby list nie zaginął po drodze, żeby się nie uszkodził, żeby nie porwali go kosmici.
25 listopada, piątek, po godz. 14,00 - przesyłki nie ma. Wściekam się, że muszę czekać jeszcze co najmniej dwa długie dni na jej dotarcie. Obmyślam zbieranie podpisów pod petycją, aby poczty pracowały w łikendy.
28 listopada, godz. przed 12,00 - widzę przez okno Pana Doręczyciela Pocztowego zmierzającego do mojej klatki. W ułamku sekundy, gubiąc ciapki, zbiegam pod skrzynkę, bo czasami Pan Listonosz nie fatyguje się do mnie na czwarte piętro, tylko od razu zostawia awizo. Powstrzymując się od wyrwania mu torby, z obłędem w oczach pytam Pana Listonosza czy coś dla mnie ma. Z lekko przerażonym uśmiechem Pan Listonosz daje mi przesyłkę, podpisuję świstek i wracam zadowolona do domu, po drodze zbieram zgubione wcześniej ciapki. Otwieram kopertę, wyjmuję cały i zdrowy różyk i nie posiadam się ze szczęścia! :-D

uuuffffffffff...

Może teraz kilka słów o samym różu ;-P



Essence Vampire's Love Blush Gelee 01 Bloody Mary



 Róż ma 13 ml, umieszczony jest w plastikowej buteleczce z wygodną pompką



Essence Vampire's Love Blush Gelee 01 Bloody Mary

Ilość jaką widzicie poniżej wystarczy na jeden policzek, więc szybko się nie skończy. Bałam się, że róż będzie robił plamy czy zacieki, że granice będą widoczne i że ten krwistoczerwony kolor kompletnie nie będzie leżał na mojej twarzy. Tymczasem różyk wspaniale się nakłada, nie zastyga bardzo szybko, więc można go dokładnie rozetrzeć a efekt jaki daje po prostu zwalił mnie z nóg - policzki wyglądają jak przyszczypane mrozem! Róż jest transparentny i bez drobinek, więc wygląda meganaturalnie. Miałam go na buźce przez kilka godzin, wytrzymał w niezmienionym stanie i przetrwał ocieranie się o poduszkę podczas drzemki. Dziewczyny używające go dłużej twierdzą, że nic się z nim nie dzieje przez cały długi dzień.
EDYCJA: róż jest nie do zdarcia, trzyma się buzi kilkanaście godzin, niestraszne mu ocieranie się o szaliki i tym podobne, megatrwały :-)



Essence Vampire's Love Blush Gelee 01 Bloody Mary


Essence Vampire's Love Blush Gelee 01 Bloody Mary


Essence Vampire's Love Blush Gelee 01 Bloody Mary

I niespodzianka - spójrzcie gdzie został wyprodukowany:



Z kupnem tego różu w Naturach będzie problem, ponieważ w dostawach przychodziły tylko po trzy sztuki i rozchodził się w mgnieniu oka. Kosztował 11 zł, na all oczywiście oferowano go w wyższej cenie, ale moim zdaniem warto przepłacić kilka złotych, bo jest świetnym kosmetykiem. Naprawdę jestem nim zachwycona i namawiam Was do zakupu bardzo gorąco! :-)

czwartek, 24 listopada 2011

Tag: Behind the scenes / Zza kulis.

Odpowiadam na taga stworzonego przez Maus. Chodzi w nim o to, abyśmy pokazały jak wygląda miejsce gdzie piszemy nasze blogi, gdzie robimy zdjęcia itp.

NOMINUJĘ WSZYSTKIE BLOGERKI, KTÓRE MAJĄ OCHOTĘ NA ZABAWĘ :-)


Tak wygląda moja różowa stacja nadawcza. Tutaj piszę bloga, maluję się, zajmuję pazurkami i ogólnie spędzam 80% wolnego czasu:




A na tym pięknym, koślawym, niepraktycznym stoliku (pomysł - mój, wykonanie - przemiły Pan Szklarz i Sąsiad-Złota Rączka) fotografuję prezentowane Wam kosmetyki. Jesli fotografuję pazurki, to wtedy biegam z aparatem po całym domu i balkonie, żeby znaleźć najlepsze światło ;-)



I to wszystko :-)
Zapraszam do odpowiedzi na taga!

poniedziałek, 21 listopada 2011

Essie 679 Mesmerize

Essie 679 Mesmerize

Kolorek na dziś to Essie 679 Mesmerize w cudnym kobalcie. To mój pierwszy lakier Essie i na podstawie doświadczenia z tym jednym lakierem stwierdzam, że:
- wysycha błyskawicznie
- niesamowicie błyszczy lustrzanym wręcz blaskiem i wraz z upływem czasu nie traci tego blasku
- łatwo się aplikuje
- łatwo się zmywa - wystarczy  3-4 sekundy przytrzymać nasączony zmywaczem płatek i ściągnąć lakier - schodzi idealnie
- dwie warstwy lakieru kryją bardzo dobrze, ale są tak cienkie, że łatwo się rysują, trzecia warstwa czyni paznokcie zupełnie odporne na zarysowania a wygladają jak z jedną warstwą
- po trzech dniach noszenia nawet nie starły się końcówki, zero odprysków


Essie 679 Mesmerize


Essie 679 Mesmerize

wtorek, 15 listopada 2011

Szarość idealna.

Catrice Ultimate Nail Lacquer 610 ASHley

Szare niebo, szara pogoda i moje pazurki też są dziś szare. Jak bardzo nie podoba mi się ten kolor na niebie, tak bardzo lubię Catrice Ultimate Nail Lacquer 610 ASHley na pazurkach, bo jest to prześliczny odcień, nie za jasny i nie za ciemny, zupełnie kremowy, po prostu szarość idealna. Żeby mnie nie zemdliło od nadmiaru szarego - kolorowy akcencik a który kolor jest najbardziej pozytywny i dobrze nastrajający? Oczywiście różowy! :-D


Catrice Ultimate Nail Lacquer 610 ASHley


Catrice Ultimate Nail Lacquer 610 ASHley



I zdjęcie w dużej czułości, bo już kombinuję z aparatem jak tylko się da, przez brak słońca, ale efekt na łopatki nie rozkłada...


Catrice Ultimate Nail Lacquer 610 ASHley


To mój trzeci lakier Catrice w chwili obecnej, nie licząc tego nieszczęsnego Khaki Perry i powiem Wam, że nie są one dobrej jakości, przynajmniej na moich paznokciach. Odpryski pojawiają się po kilku godzinach ( ! ) nieważne czy pod spód zastosuję odżywkę/bazę czy nie i to bez jakiejś specjalnej eksploatacji dłoni... Szkoda, bo gama kolorystyczna tych lakierów jest bardzo fajna ... :-/

poniedziałek, 7 listopada 2011

Mój sekret o północy.

My Secret 150 Midnight



Kto jęczał, że nie lubi ciemnych lakierów do paznokci? Ja.
Kto biadolił, że zachwyca się ciemnymi kolorami na czyichś paznokciach a na swoich ich nie toleruje? Ja.
I kto teraz ma ten boski granat na pazurkach??? Ja!!!
Moja fascynacja kolorami chaber, kobalt, granat, błęki paryski, błękit Thenarda spowodowała już zakup torebki, ubrań, koca, poduszek, biżuterii, cieni i linera. W końcu przyszedł czas na lakier. Nie miałam pojęcia czy dobrze będzie mi się go nosiło, ale na szczęście tak ześwirowałam na punkcie wymienionych wyżej kolorów, że noszę ten lakierek z dużą przyjemnością i bardzo mi się on podoba i wcale mi nie przeszkadza. Mało tego, już mam na oku kilka innych ciemnych lakierków, więc z dumą ogłaszam, że moja niechęć do ciemnych paznokci została przepędzona w siną dal! :-DDD




My Secret 150 Midnight



My Secret 150 Midnight

Na zdjęciach widzicie trzy cienkie warstwy, lakier bardzo intensywnie błyszczy i nie matowi się, na trzeci dzień od nałożenia delikatnie zaczynają się ścierać końcówki. Żadnych odprysków. Szybko wysycha, okropnie brudzi skórki podczas zmywania.

sobota, 5 listopada 2011

Essence, Natventurista, Lipbalm 01 Outdoor Nudes

Essence Natventurista Lipbalm 01 Outdoor Nudes
Balsamu do ust Essence Natventurista Lipbalm 01 Outdoor Nudes pożądałam dość mocno, oczywiście ze względu na opakowanie, bo jak już wiecie kocham takie metalowe puszeczki, w których mogę chować sztuczne rzęsy, ozdoby do pazurków i inne różne różności. Po nieprzyjemnych doświadczeniach z balsamem z limitowanki I Love Berlin i przeczytaniu niepochlebnych opinii na temat balsamów ze stałej oferty, tutaj też spodziewałam się ładnego bubla, ale Essence zaskoczyło mnie pozytywnie, bo balsam jest całkiem przyzwoity. Ma dość bogatą konsystencję, tłustawą, nawilżenie ust utrzymuje się długo. Jedyną jego wadą jest to, że się klei. Poszczególne paski są właściwie zupełnie transparentne, tylko ten najciemniejszy daje bardzo delikatny, chwilowy kolor na ustach. Balsam ma tylko 1,5 grama i sądzę, że zużyję go bardzo szybko :-)


Essence Natventurista Lipbalm 01 Outdoor Nudes

Essence Natventurista Lipbalm 01 Outdoor Nudes

piątek, 4 listopada 2011

Essence, Natventurista: 01 You're My Dragonfly, Sugar!

Lakier Essence Natventurista 01 You're My Dragonfly, Sugar! to śliczne, mieniące się na różne kolory  glassflecki i różowy pyłek zatopione w okropnej, rozbielonej, różowawo - kremowej bazie. Ojjj, dawno nie miałam tak szkaradnego szkaradzieństwa na pazurkach! Na zdjęciach widzicie trzy warstwy a końcówki paznokci nadal przebijają spod lakieru, już przy drugiej warstwie paznokcie zaczęły wyglądać grubo, czego bardzo bardzo nie lubię... Lakier bardzo szybko wysechł, ale nie jest to argument za zatrzymaniem go w mojej kolekcji. Zmywam go jak najszybciej, co znowuż nie pomoże mojemu skaleczeniu w pieprzyka nad serdecznym paznokciem... Co za koszmar..........


Essence Natventurista 01 You're My Dragonfly, Sugar!


Essence Natventurista 01 You're My Dragonfly, Sugar!


Essence Natventurista 01 You're My Dragonfly, Sugar!