Kochani, strasznie Was przepraszam za tak długą przerwę w nadawaniu :-/ Duże zamieszanie w moim żywocie prywatnym a do tego praca i codzienne obowiązki powodują, że nie mam ani czasu ani siły absolutnie na nic a najgorsze jest to, że nie obiecam, że taka sytuacja już się nie powtórzy - wręcz przeciwnie, prognozuję, iż z regularnością pisania mogę być na bakier w najbliższym czasie, na szczęście wiem, że wszystko się ureguluje, kiedy - nie mam pojęcia, ale na pewno tak :-)
Oczywiście cały czas skutecznie zapycham helmery, kosmetyczne szufladki i półkę z perfumami, więc popatrzcie co mi przybyło nowego:
Kiko - kocham, kocham, kocham! - za jakość, za opakowania, za wszystko, jednak mam wrażenie, że ceny minimalnie, ale stale rosną, dlatego coraz częściej czekam do wyprzedaży żeby zgarnąć to czego pożądam. Plusem tego jest, że mogę sobie pozwolić na więcej, minusem, że czasami już czegoś nie ma, ale no risk no fun, więc... ;-)
-
róż Top Pairs Blush w kolorze
03 Rosewood And Azalea z kolekcji
Daring Game - ładne odcienie, satynowe wykończenie, mocna pigmentacja, niepylący podczas nabierania na pędzel i bardzo dobrze rozprowadzający się po skórze
-
cień Color - Up Long Lasting Eyeshadow w odcieniu
10 Bold Rosy Taupe z kolekcji
Daring Game - odcień bardzo spodobał mi się na swatchach, ale wahałam się z decyzją, bo nie przepadam za kosmetykami w formie grubych kredek i dobrze, że w końcu go przygarnęłam, bo na żywo okazało się, że żadne zdjęcie w necie nie oddaje jaki to jest cudowny kolor - różowo-szaro-fioletowawo-beżowy, w zależności w jakim świetle i pod jakim kątem na niego patrzymy. Idealny i do lżejszych i do mocniejszych mejkapów, Dodatkowo jest wybitnie trwały - dwanaście godzin w załamaniu powieki i ani się nie wytarł ani nie zrolował, co uważam za imponujący wynik, tym bardziej, że nie użyłam bazy - cień położyłam na korektor (Kiko Natural Concealer) i cień w kamieniu (Catrice Absolute Eye Colour). Minusem cienia jest to, że zastyga błyskawicznie, więc konieczne jest natychmiastowe jego rozcieranie a roztarcie też do łatwych nie należy - fioletowa kulka Essence okazała się dla niego zbyt miękka, dopiero bardziej zbity Inglot 80HP/S dał mu radę.
-
bronzer Kobo Matt Bronzing & Contouring Powder 311 Nubian Desert - rewelacyjny zimny odcień, bez nawet odrobiny pomarańczu, jednak o słabej pigmentacji, co dla mnie jest minusem, bo pudrowe kosmetyki lubię kiedy są mocno napigmentowane, żeby do ich nałożenia wystarczyło muśnięcie pędzla.
-
pomadki Avon - żelowa
"Zmysłowa Przyjemność" w odcieniu
Tawny Rose i
Color Trend w odcieniu
Deco Pink - obydwie są półtransparentne i gładko się rozprowadzają na ustach. Żelowa naprawdę ma żelową konsystencję i na pewno zainteresuję się pozostałymi kolorami.
-
rozświetlacz Wibo Eclat De Luxe - bardzo błyszczący, zawiera drobinki o nieregularnym kształcie, w kolorach srebrnym i złotym, podczas rozpylania pięknie pachnie i ta staroświecka pompka... :-)
- prezent od Mamusi - perfumy
Giorgio Armani Si Intense - oszalałam na ich punkcie. Naprawdę. Oj, długo żaden zapach nie zawładnął mną tak bardzo jak Si (poprzedni raz kiedy perfumy tak mnie zachwyciły miał miejsce ładnych kilka lat temu, kiedy to poznałam Yves Rocher Comme Une Evidence). Czarna wersja jest na pewno odrobinę bardziej rozbudowana niż oryginał, czasami wydaje mi się zimniejsza, czasami cieplejsza, więc daruję już sobie dalsze opisy, ale ciągle jest to ten sam upajający, elegancki Si i tym razem w pięknej czarnej butelce ze złotym detalem u podstawy. Butelka czernią jest jakby wyłożona od środka - wygląda to super, ale uniemożliwi kontrolę ilości pozostałych perfum, ale co tam, mam jeszcze pół butli pierwotnej wersji, zresztą na bank nie dopuszczę do sytuacji w której zostałabym bez choćby kropli tych perfum. I nie obchodzi mnie, że podobno połowa warszawskich biur roztacza wokół siebie zapach Si, w moim wrocławskim (600 osobowym) biurze jak do tej pory wyniuchałam ten zapach tylko u jednej koleżanki, od której tak naprawdę go zgapiłam, więc ta kwestia mnie nie zajmuje. A widzieliście zapowiedzi Si w lżejszej wersji wody toaletowej? Ja widziałam i nawet już je przetestowałam - niestety ta wersja nie przypadła mi do gustu, wyczuwam w podstawie coś co mi przeszkadza i nie ukrywam zasmucił mnie nieco ten fakt, bo już wpisałam zakup różowiutkiej EDT na listę "większe wydatki w najbliższym czasie" :-(
i lakieraski (jakoś tak mało tym razem :-P) :
- I Love Nail Polish
Electric Carnival i Cold Fusion
- Opi Shine For Me
- Avon Sterling
- Kiko 319 Tortora Chiaro
- Manhattan Cupcake Addicted
- Sally Hansen Miracle Gel 190 Pinky Rings + Top Coat
I szybkie swatche:
- Kiko Top Pairs Blush 03 Rosewood And Azalea
- Kiko Color - Up Long Lasting Eyeshadow 10 Bold Rosy Taupe
- Kobo Matt Bronzing & Contouring Powder 311 Nubian Desert
- Avon Color Trend Deco Pink, "Zmysłowa Przyjemność" Tawny Rose
- Wibo Eclat De Luxe
a już jutro piękny Opi Shine For Me! :-)