Wreszcie! Wreszcie moje lakierunie po X czasu tułaczki po pudłach, półkach itp. mają swój domek! :-D Ten ważki fakt nastąpił tak późno z najbanalniejszego powodu pod słońcem - do najbliższej Ikei miałam kilkaset kilometrów, od pewnego czasu odległość ta wynosi kilometrów kilkanaście i w końcu zanabyłam śliczniutki czerwoniutki Helmerek dla moich lakierków! Juupiiiiii!
Wcześniej moje laksy (około 300 sztuk) mieszkały tak (pudełka otworzyłam do zdjęcia):
Po mojej przeprowadzce wyglądało to tak, czyli dramatycznie - lakiery przez kilkanaście tygodni stały na półkach luzem, chwytały promienie UV i nieprawdopodobne ilości kurzu a ból kroił moje serce za każdym razem kiedy na nie patrzyłam... na zdjęciu około 460 sztuk:
A teraz wygląda to tak, przeprowadzka lakierów zajęła mi trochę czasu, bo najpierw zastanawiałam się jak poukładać laksy w komodzie... Markami? Butelkami? Kolorami? Wykończeniami? Cenami? Ulubionymi? W końcu zdecydowałam się na porządek prawie alfabetyczny plus ulubione:
- pierwsza szuflada - Dance Legend, Zoya, Shaka, Orly i Candy Lacquer
- druga szuflada - China Glaze, Kiko i Opi
- pozostałe szuflady - kolejność alfabetyczna marek
Po wykoncypowaniu tego skomplikowanego systemu rozłożenia lakierów zabrałam się do działania czyli odkurzenia każdej buteleczki i przy okazji wytarcia szyjki butelki z zaschniętego lakieru. Operacja była to żmudna, nadwerężająca kręgosłup, niemożliwa do zrobienia za jednym zamachem i w efekcie kilka dni chodziłam sobie odurzona zmywaczem, ale czego się nie robi dla lakierów... :-P Trochę zmartwiła mnie ilość pozostałego wolnego miejsca - jak widzicie jest go niewiele, lakiery są ściśnięte prawie jak ogórki w słoiku a lecą do mnie dwa Kiki, cztery Barry M, na wish mam 9 Orlików, więc zakup drugiej komody to kwestia kilku tygodni... I nie pasują mi te leżące Flormary, są za wysokie na ich postawienie i chyba jednak będę zmuszona trzymać je poza Helmerem, bo nie lubię jak lakiery leżą. Koniec końców cieszę się przeogromnie, że nareszcie zapanował porządek i mam wygodny dostęp do moich skarbeńków :-) Na zdjęciach dokładnie 490 sztuk:
P.S. Z całego serduszka dziękuję P.B. za przytaskanie mi Helmera do domu i pomoc w jego złożeniu! :-*