poniedziałek, 2 maja 2011

Kwieciście...

Kolejna limitka Essence w Naturach... Moim skromnym zdaniem wizualnie najładniejsza, bo uwielbiam kwiaty zawsze i wszędzie :-D Szkoda, że do Polski nie dotarł pierścionek z perfumami - serce moje krwawi.

źr. zdj. - www.mimifroufrou.com/scentedsalamander/6

Znowu w limitce pojawił się rozświetlacz, który okazał się totalnym hitem - natychmiast po pojawieniu się w drogeriach został wykupiony w ciągu kilku minut a nawet był sprzedawany spod lady a właściwie z jeszcze nierozpakowanych kontenerów. Puder mam od Finlory i chwała nieskończona Jej za to, bo gdy wybrałam się na essencowe zakupy po pudrach nie było nawet śladu. Szaleństwo rozpętało się również wokół lakierów do paznokci a zwłaszcza jednego - w kolorze niezapominajek, ale nie przygarnęłam żadnego z tych lakierów, bo kolory dla mnie były trochę za bardzo pastelowe (wiem, okropna jestem, ciemnych nie lubię, pastelowych też nie... urwanie głowy ze mną :-P)


Rzeczony puder to uczta dla mojego oczka, spójrzcie tylko na te przesłodkie kwiatuszki !!! Na razie nie pokażę Wam swatchy, bo zwyczajnie nie chcę popsuć tych śliczności :-D


Essence Blossoms etc... Multi Colour Powder 01 Flower Power

Essence Blossoms etc... Multi Colour Powder  01 Flower Power


Essence Blossoms etc... Multi Colour Powder  01 Flower Power


Essence Blossoms etc...  Multi Colour Powder 01 Flower Power


Essence Blossoms etc...  Multi Colour Powder 01 Flower Power


Naturalnie, na all można dostać puderki w cenie ok 25 zł, lub za tyle, za ile się wylicytuje a w drogeriach kosztował 12,99 zł ....................


W limitce były też błyszczyki - jaśniejszy i ciemniejszy róż. Na pocieszenie po braku pierścionka skusiłam się na ten ciemniejszy - 01 Flowerkissed. Obawiałam się go trochę, bo strasznie zniechęciłam się do błyszczyków Essence po zakupie Heart Chakry z limitowanki Into The Wild -  był gęsty i tak klejący, że miałam wrażenie butaprenu na ustach. Ten błyszczyk jest fajny - lekki, nie klejący, nie spływający z ust i bez drobinek czy brokatu. Szkoda, że ma tylko 4 ml, bo bardzo go polubiłam, ale może uda mi się jeszcze jeden upolować. Kosztował 7,49 zł.

Essence Blossoms etc... Lipgloss 01 Flowerkissed


Powierzchnia ścięcia aplikatora jest odrobinę większa niż standardowo, co dla mnie jest plusem


aplikator Essence Blossoms etc... Lipgloss 01 Flowerkissed


Błyszczyk daje delikatny, transparenty kolor. Nawet po zniknięciu nie wysusza ust a wręcz zostawia wrażenie nawilżenia. Na zdjęciach przed umalowaniem i po mam inny kolor skóry wokół ust, bo najmniejsza zmiana kąta wpadania światła do aparatu tak różnicuje kolory a wywijałam i twarzą i aparatem w celu uchwycenia najlepszego, najbardziej zbliżonego do rzeczywistego koloru błyszczyka na ustach

nagie usta



Usta z błyszczykiem Essence Blossoms etc... Lipgloss 01 Flowerkissed


2 komentarze:

  1. Blyszczyk wygladnie swetnie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale Ci zazdroszcze pudru. Jak ja poszłam do natury to już ich nie było... ;(

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJĘ WAM BARDZO ZA KOMENTARZE! :-)
na zadane pytania odpowiadam w tym samym poście