środa, 24 sierpnia 2011

Szafir w błękicie.

Ależ mi się podoba ten mani ... Szybko go nie zmyję :-)



Miss Broadway Blue Sky


Miss Broadway Blue Sky


Miss Broadway Blue Sky


Miss Broadway Blue Sky


Użyłam:
- lakier Miss Broadway Blue Sky (dwie warstwy)
na palcu serdecznym:
- lakier Piazza Navona nr 20
- sypki brokat
- bezbarwny lakier Rimmel Lycra Pro 421 Clearly Clear

niedziela, 21 sierpnia 2011

Żelowe linery.



Bardzo bardzo lubię żelowe linerki, przede wszystkim za intensywność kolorów i trwałość jakich nie mają kredki czy zwykłe płynne lub mazakowe linery. I tak oto moja kolekcja żelaczków w chwili obecnej liczy sztuk sześć:
1. Maybelline Lasting Drama Eyestudio 956 Eggplant
2. Essence 03 Berlin Rocks
3. Essence 04 I Love NYC
4. Essence Sun Club Bondi Beach 02 All Night Brown
5. Elizabeth Arden Color Intrigue Bronze Pearl
6. Sleek Ink Pot 498 Dominatrix

Maybelline Lasting Drama Eyestudio 956 Eggplant  Essence 03 Berlin Rocks
Essence 04 I Love NYC


Essence Sun Club Bondi Beach 02 All Night Brown
Elizabeth Arden Color Intrigue Bronze Pearl
Sleek Ink Pot 498 Dominatrix

1. Maybelline Lasting Drama Eyestudio 956 Eggplant - ma twardawą, zbitą, żelową konsystencję, najlepiej aplikować go pędzelkiem o sztywnym włosiu ( ten dodany do linera radzi sobi idealnie ). Po nałożeniu na powiekę jakby rozpuszcza się i gładko prowadzi po skórze. Niezbyt mocno napigmentowany, dlatego czasem trzeba poprawić kreskę. Szybko wysycha, długo wytrzymuje. Ładny, buro - fioletowy kolor z masą drobniutkiego shimmera, lubię go nosić solo, na zwykłym beżowym cieniu . Bezproblemowy demakijaż. 3 gramy.
2. Essence 03 Berlin Rocks, 3. Essence 04 I Love NYC, 4. Essence Sun Club Bondi Beach 02 All Night Brown - opisuję wszystkie razem, ponieważ różnią się tylko kolorem - no cóż... linery Essence żelowych linerów nawet na oczy nie widziały... mają konsystencję masła, które kilka godzin stało w cieple, rzadką, mazistą. Szkoda wielka, bo kolory mają naprawdę fajne, błyszczące, opalizujące, pigmentacja bardzo w porządku, ale ta okropna konsystencja nie pozwala na narysowanie jednolitej kreski - prześwity i nadmiar lub brak linera w jakimś fragmencie kreski to norma. Bardzo długo wysycha, konieczne jest dwu lub trzykrotne malowanie kreski, bo nawet kiedy odczekam wieki aż toto wyschnie to i tak po podkręceniu rzęs zalotką na zalotce zostają całe płaty tychże linerów. Faktycznie wodoodporne, ale kiedy namaluję kreskę zbyt blisko wewnętrznego kącika oka, tak po godzinie mam piękne ksero na dolnej powiece.  Zdecydowanie nie jest to kosmetyk do porannych szybkich makijaży. Na pilnowanie długości kreski i poprawianie jej kilka razy trzeba zarezerwować trochę czasu... no warto się pomęczyć dla tych ślicznych kolorków, zwłaszcza w makijażach w których kreska jest równie ważna jak cienie. Trudno się zmywa. Do opakowania też się przyczepię - przecież w tym wielkim słoju możnaby ogórki zakisić! Nie wiem po co tyle szkła do takiej małej ilości kosmetyku. 3 mililitry.
5. Elizabeth Arden Color Intrigue Bronze Pearl - linrek ten miałam również w wresji Bronze - zwykły ciemny brąz i tak bardzo zakochałam się w kolorze Bronze Pearl, że brązowy poleciał w świat, czego teraz strasznie żałuję, bo czasem potrzebuję zwykłego brązu i muszę użerać się z tym masłowatym Essence... Liner EA Bronze Pearl jak widzicie to boski brązowy kolorek, niesamowicie błyszczący, solidnie napakowany shimmerkiem. Konsystencja zbita, twarda, żelowa. Pigmentacja bardzo dobra, troszkę długo wysycha, po 10-12 godzinach od nałożenia delikatnie rozcierają się brzegi kreski, ale kolor nie traci na intensywności. Aplikacja i demakijaż bezproblemowe. Zamknięty w ślicznym, malutkim słoiczku.
6. Sleek Ink Pot 498 Dominatrix - mój pierwszy żelowy linerek i absolutny faworyt. Konsystencja kremowa, trochę kojarzy mi się ze smołą wylewaną do łatania dziur w drogach :-) . Głęboki kruczoczarny kolor. Matowe wykończenie kreski. Liner nie do zdarcia - wytrzymał 16 godzinną imprezę plus dotarcie i powrót (:-D). Jaką kreskę namalujemy, taką zmywamy. Bardzo gładko rozprowadza się do powiece, idealnie się do niej przyczepia, nie ma mowy o przeświatach, krzywiznach czy innych niedoskonałościach kreski. Kolor nie blednie, kreska nie traci konturu wraz z upływem czasu. Mam go od października i nie zasechł się i nic złego się z  nnim nie dzieje, oczywiście wierzchnia warstwa odrobinkę się wysusza, ale przy każdej aplikacji nie dziubdziam pędzelkiem w jednym miejscu a zbieram liner z całej powierzchni, żeby zapobiec całkowitemu wysuszeniu. Bardzo trudno się zmywa. Zgrabny, malutki słoiczek, 4 gramy.

Swatche w różnym oświetleniu:


od lewej do prawej:
Maybelline Lasting Drama Eyestudio 956 Eggplant
 Essence 03 Berlin Rocks
Essence 04 I Love NYC
Essence Sun Club Bondi Beach 02 All Night Brown
Elizabeth Arden Color Intrigue Bronze Pearl
Sleek Ink Pot 498 Dominatrix



od lewej do prawej:
Maybelline Lasting Drama Eyestudio 956 Eggplant
 Essence 03 Berlin Rocks
Essence 04 I Love NYC
Essence Sun Club Bondi Beach 02 All Night Brown
Elizabeth Arden Color Intrigue Bronze Pearl
Sleek Ink Pot 498 Dominatrix



od lewej do prawej:
Maybelline Lasting Drama Eyestudio 956 Eggplant
 Essence 03 Berlin Rocks
Essence 04 I Love NYC
Essence Sun Club Bondi Beach 02 All Night Brown
Elizabeth Arden Color Intrigue Bronze Pearl
Sleek Ink Pot 498 Dominatrix


od lewej do prawej:
Maybelline Lasting Drama Eyestudio 956 Eggplant
 Essence 03 Berlin Rocks
Essence 04 I Love NYC
Essence Sun Club Bondi Beach 02 All Night Brown
Elizabeth Arden Color Intrigue Bronze Pearl
Sleek Ink Pot 498 Dominatrix


od lewej do prawej:
Maybelline Lasting Drama Eyestudio 956 Eggplant
 Essence 03 Berlin Rocks
Essence 04 I Love NYC
Essence Sun Club Bondi Beach 02 All Night Brown
Elizabeth Arden Color Intrigue Bronze Pearl
Sleek Ink Pot 498 Dominatrix


od lewej do prawej:
Maybelline Lasting Drama Eyestudio 956 Eggplant
 Essence 03 Berlin Rocks
Essence 04 I Love NYC



od lewej do prawej:
Essence Sun Club Bondi Beach 02 All Night Brown
Elizabeth Arden Color Intrigue Bronze Pearl
Sleek Ink Pot 498 Dominatrix

i jeszcze słoiczki z profilu ;-)




od lewej do prawej:
Maybelline
 Essence
Elizabeth Arden
Sleek

sobota, 20 sierpnia 2011

Paese, Wiosenna Mgła Pudrowa: 11 Mglisty Poranek

I pomyśleć, że gdyby nie przypadek, to nie miałabym tego cudeńka w rączkach ... A może to było przeznaczenie, że najpierw ten cudowny puderek nabyła Urszula i mi go pokazała i ja na drugi dzień po pracy sprintem po niego pobiegłam i pół godziny wpatrując się w swoją rękę zastanawiałam się który kolor wybrać i wreszcie go kupiłam i nie posiadam się ze szczęścia, bo okazał się tak fajny, że zdetronizował mój dotąd ulubiony rozświetlacz do twarzy jakim był Sally Hansen Line Smoothing Mineral Powder opisany tutaj .
Puder Paese Wiosenna Mgła Pudrowa 11 Mglisty Poranek to świetny bezdrobinkowy rozświetlacz, daje mocny efekt lśniącej tafli. Jego największa zaleta to kolor idealnie pasujący do mojej karnacji, pieknie nabłyszcza nie rozjaśniając ani nie przyciemniając skóry. Dostępny w czterech odcieniach:
11 Mglisty Poranek (najjaśniejszy)
12 Upalny Dzień
13 Romantyczny Wieczór
14 Gwiaździsta Noc (najciemniejszy)
Ostatni wariant może być stosowany jako nabłyszczający bronzer.
Puder jest bardzo miękki, ma kremową konsystencję, trzeba uważać podczas aplikacji, bo sporo nabiera się go na pędzel. Miałam go na twarzy najdłużej 7 godzin, wytrzymał idealnie. Trochę podkreśla rozszerzone pory, ma dziwny chemiczno - kwiatowy zapach, ale nie przeszkadza mi on wcale. Kosztował niecałe 16 zł, na stronie Paese dostępny za 22,90 zł, na all za ok 20 zł. Opakowanie nie ma ani lusterka ani gąbki czy pędzla, co dla mnie jest bez znaczenia, bo maluję się w dużym lustrze i nigdy nie używam aplikatorów dołączonych do kosmetyków (wyjątek stanowią pędzelki do żelowych linerów, ale o tym innym razem).



Paese Wiosenna Mgła Pudrowa 11 Mglisty Poranek



Paese Wiosenna Mgła Pudrowa 11 Mglisty Poranek


Paese Wiosenna Mgła Pudrowa 11 Mglisty Poranek



Paese Wiosenna Mgła Pudrowa 11 Mglisty Poranek




Swatche w różnym świetle




Paese Wiosenna Mgła Pudrowa 11 Mglisty Poranek


Paese Wiosenna Mgła Pudrowa 11 Mglisty Poranek



Paese Wiosenna Mgła Pudrowa 11 Mglisty Poranek



Paese Wiosenna Mgła Pudrowa 11 Mglisty Poranek

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Czerwień i srebro.

Lubię połączenie czerwieni i srebra. Ogień i lód.


Manhattan Lotus Effect 45P




Manhattan Lotus Effect 45P



Manhattan Lotus Effect 45P



Manhattan Lotus Effect 45P



Manhattan Lotus Effect 45P




Użyłam:
- odżywka Sally Hansen Nailgrowth Miracle
- lakier Manhattan Lotus Effect 45P dwie warstwy
- srebrna folia (pazłotko)
- bezbarwny lakier Rimmel Lycra Pro 421 Clearly Clear
- wysuszacz Essence

niedziela, 14 sierpnia 2011

Pupa Very Vintage Blush Trio 02

źródło zdjęcia http://amelieinbeauty.blogspot.com/2011/04/very-vintage-di-pupa-colore-gogo-anche.html




Groszki, róż i klimat lat pięćdziesiątych - ta kombinacja spowodowała błysk w mych oczach, szybsze bicie serduszka i cieknącą ślinkę po brodzie, więc z całej Douglasowej oferty nie zainteresowało mnie nic innego prócz tej limitki i tak oto róż Pupa Very Vintage Blush Trio stał się prezentem urodzinowym od M. - dziękuję! Nawiasem mówiąc miałam i nadal mam ochotę na caluśką kolekcję, bo kolory i opakowania kosmetyków są wprost urzekające ;-P




Pupa Very Vintage Blush Trio 02



Pupa Very Vintage Blush Trio 02


Róż składa się z trzech odcieni różu, dwa dają satynowy efekt, środkowa część to rozświetlacz z niestety dość dużym brokatem.



Pupa Very Vintage Blush Trio 02

Pupa Very Vintage Blush Trio 02




Pupa Very Vintage Blush Trio 02



Róż nie jest zbyt mocno napigmentowany, co czyni go kosmetykiem na dzień i raczej trudno nałożyć go za dużo. Świetnie się aplikuje, dobrze rozciera. Daje delikatnie błyszczący, świeży, naturalny efekt. Bardzo trwały - nie ściera się nawet podczas dotykania twarzy. Wiem, że to brzydki nawyk, takie opieranie brody na dłoni i paluchów na policzkach i zdarza mi się już na szczęście coraz rzadziej :-) Róż pachnie identycznie jak Flower by Kenzo. Podczas nabierania na pędzel staram się omijać tą środkową część, jednak pomimo tego kilka kawałeczków brokatu dostaje się na policzki, ale nie będę się tego czepiać przy tylu zaletach. Jestem totalnie zachwycona tym różem i intensywnie poluję w sieci na drugi wariant kolorystyczny :-)))
I swatche, najpierw w ostrym słońcu, potem w normalnym świetle dziennym i w sztucznym.




Pupa Very Vintage Blush Trio 02



Pupa Very Vintage Blush Trio 02



Pupa Very Vintage Blush Trio 02

niedziela, 7 sierpnia 2011

Koraliki w różu.

Użytkownik serwisu Allegro o nicku edytapiech bez mojej zgody wykorzystał jedno z blogowych zdjęć pudru Eclipse. Obciął mój podpis i wstawił swój. Po wszczęciu natychmiastowego rabanu pani mnie przeprosiła używając argumentów wyjętych z dupy, żeby wytłumaczyć swój postępek. Allegro olało mnie cienkim sikiem. Oszczędzę Wam szczegółów, głównie z tego względu, że nie mam ochoty do tego wracać i podnosić sobie ciśnienia. Skutek tej wielce szarpiącej mi nerwy historii jest taki, że od teraz muszę oszpecać każde zdjęcie wielkim, widocznym napisem, który, mam nadzieję, powstrzyma złodziei fotografii przed bezczelną kradzieżą mojej własności intelektualnej. Trudno, musimy jakoś przeżyć ten podpis...


W moim pazurkowym pudełeczku oprócz stempelków odkryłam inne ozdóbki, więc dla odmiany dziś taki oto mani:


Catherine Arley nr 144, Catrice Ultimate Nudes 050 Moulin Rouge Light
Catherine Arley nr 144, Catrice Ultimate Nudes 050 Moulin Rouge Light

Catherine Arley nr 144, Catrice Ultimate Nudes 050 Moulin Rouge Light




Catherine Arley nr 144, Catrice Ultimate Nudes 050 Moulin Rouge Light



Użyłam:
- lakier Catherine Arley nr 144 trzy warstwy
- lakier Catrice Ulimate Nudes 050 Moulin Rouge Light trzy warstwy (palec serdeczny)
- koraliki
- szybkowiążący klej polimerowy ( mam nadzieję, że usunę koraliki z paznokci bez jakichś gigantycznych problemów :-D )

Tag: The Make Up Blogger Award

Dziękuję Mavii za otagowanie :-)

Po raz enty złamię zasady i nie otaguję piętnastu blogerek. Dlaczego? Dlatego że:
- obserwuję dużo blogów i sprawdzanie czy dany blog już odpowiedział na taga czy nie zajęłoby mi sporo czasu
- przy tak dużej liczbie obserwowanych blogów trudno mi wybrać tą ścisłą liczbę - mam ochotę otagować wszystkie obserwowane blogerki
- wklejanie linków i loginów, potem dodawanie komentarza jest naprawdę czasochłonne - wolę w tym czasie umalować paznokcie i je Wam pokazać niż ślęczeć nad kartką z zapiskami i dziesięć razy sprawdzać czy się nie pomyliłam
- NOMINUJĘ WSZYSTKIE BLOGERKI MAJĄCE OCHOTĘ NA ZABAWĘ - nikt nie pomyśli, że się Wam poprzewracało w głowach jeśli odpowiecie na taga bez "wskazywania Was palcem" :-)





1. Grubaśna krecha na górnej powiece, wykonana żelowym linerem lub kredką to podstawa mojego makijażu.
2. Zadbane dłonie są wizytówką kobiety. Nie ma wymówek, że "ja mam dom na głowie, że ja sprzątam, że ja nie mam czasu" itp... itd... Wystarczy kwadrans na zajęcie się dłońmi. Ja też mam dom na głowie i pracę i szkołę a bez manikiuru wyjdę co najwyżej do warzywniaka po pomidory.
3. Jestem straszną estetką w kwestii kosmetyków (i nie tylko w tej kwestii ;-)) Opakowanie jest dla mnie równie ważne jak zawartość, zwłaszcza w kolorówce. Często kupuję jakiś ładny, niepotrzebny kosmetyk i wmawiam sobie, że jest mi on po prostu absolutnie niezbędny do egzystencji, haha, ale nie kupię bubla, jeśli wiem, że to bubel, tylko dlatego, że ładnie wygląda. Zresztą gdyby opakowanie nie było ważne, to kosmetyki sprzedawano by zwykłych butelkach, pudełkach, woreczkach strunowych, prawda?
4. Nigdy nie byłam u kosmetyczki na regulacji czy hennie brwi, bo sama robię sobie takie rzeczy. Lubię mieć dość cienkie, wyraźne brwi, do ich podkreślania używam kredek i cieni. Zdarzyło mi się parę razy usłyszeć, że te moje brewki są trochę za bardzo podkreślone, ale mam to gdzieś i nie zamierzam tego zmieniać - tak lubię i kropka.
5. Nie stosuję podkładów, bo po prostu źle się czuję z podkładem na twarzy, poza tym jak już tu wspominałam mam suchą, naczynkową cerę i skłonną do zapychania, więc nawet nie wiem jaki podkład miałabym wybrać. Kiedy znajduję w gazetach próbki podkładów, różnych marek, eksperymentalnie traktuję nimi twarz, ale zmywam je po dwóch minutach, bo zawsze, ale to zawsze mam wrażenie, że wsadziłam buźkę w wiadro kleju do tapet..... wiem, że to naprawdę głupie, ale tak jest.....
6. Nie podążam ślepo za makijażowymi trendami. Nie maluję się w określony sposób tylko dlatego, że jest to modne. Jeśli coś mi podpasuje, to czemu nie, ale jeśli źle się z czymś czuję lub źle w tym wyglądam, to nie ma mowy o sileniu się na modną i zorientowaną w trendach. Owszem, skusiłam się na pomadkę w kolorze nude, ale jak widzicie szuka nowej właścicielki, bo nie wyglądam z takimi ustami zbyt korzystnie.
7. Jak pewnie większość z Was wolę siebie w makijażu niż bez, ale kiedy tylko mogę, to daję twarzy odpocząć - np. zaraz po pracy zmywam mejkap. Po nawet baaaardzo hucznej imprezie nie położę się śpiuniać jeśli dokładnie nie zmyję twarzy. Kiedy mam do załatwienia poza domem np. tylko zakupy, to się nie maluję a zakładam wielkie okulary przeciwsłoneczne, bez względu na pogodę i porę roku.

czwartek, 4 sierpnia 2011

Essence Sun Club, Bondi Beach Bronzing Powder 01 Sun Lounge

Dziś na tapecie Essence Sun Club Bondi Beach Bronzing Powder 01 Sun Lounge. Przed zakupem tego pudru chwilkę się zastanowiłam, bo Essence albo ma świetne bronzery -  np. pasiaki opisywane tutaj albo takie sobie jak np. ten http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=33698&next=1 i ten http://beautycosmetic.biz/essence-essence-bronzing-compact-powder-matt-p-5033.html?osCsid=b6d15e0878df51c0e55e7fe1d601266e. Obydwa te puderki są bardzo pylące, dość szybko się ścierają, w kontakcie z ubraniami polegają zupełnie, mozaikowy ma spore drobinki a ten matowy przy nakładaniu większej ilości robił plamy i dlatego mozaiki używam tylko na szyję a matowy poleciał w świat.
Natomiast puderek BB zaskoczył mnie bardzo pozytywnie, głównie ze względu na konsystencję - jest taki jakby wilgotnawy, kremowy, świetnie się rozprowadza, nie robi plam nawet przy dużej ilości, wtapia się w skórę i naprawdę minimalna ilość przechodzi na ubrania czy ocierający się pasek torby. Dodatkowym jego plusem jest efekt ładnie błyszczącej tafli, drobinki sa bardzo malusieńkie. Na zdjęciach wyszedł nieco pomarańczowawo i na bardzo jasnej skórze faktycznie może być trochę marchewkowy, ale w rzeczywistości na mnie wygląda na ciepły, niezbyt ciemny, złotawy beżo-brązik.
Jestem naprawdę zadowolona z tego pudru i polecam Wam go bardzo gorąco :-)











I swatche, najpierw w ostrym słońcu, potem w normalnym świetle dziennym i w sztucznym.





 








poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Pamiątki z wycieczki ;-)

Cztery dni spędziłam sobie w Płocku, gdzie atrakcją numer jeden był Festiwal Świata Niezależnego Audioriver (http://www.audioriver.pl/) na którym jestem i będę każdego roku a atrakcją numer dwa było buszowanie po płockich przybytkach rozkoszy, czyli Naturach i Douglasach. Rezultaty tego biegania po sklepach jak piesek spuszczony ze smyczy widzicie na fotce. Zadowolona jestem bardzo, zwłaszcza z limitowanych kosmetyków Essence i Catrice, bo już właściwie straciłam nadzieję na ich posiadanie. A róż Pupki to prezent urodzinowy ( jaka szkoda, że urodziny są tylko raz w roku :-D )

Upolowałam też kilka drobiażdżków dla Was, bo najwyższa pora zorganizować jakieś rozdanko, ale o tym już niebawem ...




aaaa i jeszcze wspomnę, że dorwałam w Biedronce szufladkowe różowe pojemniki i teraz moje skarby mieszkają nie w dwóch różnych a w trzech identycznych, ślicznych pojemniczkach.






Tyle przyjemności w ciągu jednego weekendu!