poniedziałek, 29 października 2012

Wibo Glamour Nails nr 2.


Wibo Glamour Nails 2




Lakier który dziś Wam pokażę pochodzi z najnowszej kolekcji Glamour Nails naszej rodzimej marki Wibo. Ma numer 2  i bardzo interesujący kolor, ponieważ w butelce wyglądał na ciemny beż ze złotymi glassfleckami a po pomalowaniu pazurków okazało się, że jest to bardzy ciemny beż z odrobiną taupe, mam wrażenie, że momentami widzę w nim też dosłownie cień mocno zgniłej zieleni, albo to złote glassflecki dają takie optyczne złudzenie ;-)  Glassflecków jest bardzo dużo, część z nich opalizuje na miedziano-zielono, ale nie udało mi się tego uchwycić na zdjęciach. Lakier jest średnio gęsty, dobrze się nim maluje, szybko wysechł, końcówki zaczęły się przecierać pod koniec trzeciego dnia od aplikacji, na fotach dwie warstwy. A parę postów temu marudziłam, że drogeryjne lakiery już mnie nie podniecają!




Wibo Glamour Nails 2



Wibo Glamour Nails 2



Wibo Glamour Nails 2



Wibo Glamour Nails 2

piątek, 26 października 2012

Essence & Catrice, rozświetlacz & róż.



Dziś upiekę dwie pieczenie przy jednym ogniu, ponieważ limitowanki Essence Wild Craft i Catrice Hollywood's Fabulous 40ties pojawiły się kilkanaście dni temu i zapewne każda z Was już ma z nich co chciała, ale być może są jeszcze zastanawiające się nad zakupem rozświetlacza Essence lub różu Catrice i mam nadzieję, że ten post rozwieje Wasze wątpliwości :-)

Odkąd lakieromaniactwo moje zatacza coraz szersze (droższe) kręgi, to limitowanki Essence i Catrice nie ekscytują mnie tak bardzo, owszem, z zainteresowaniem śledzę zapowiedzi, pierwsze swatche, itp., ale już bez takiego ciśnienia jak kiedyś. Z tymi dwiema kolekcjami było podobnie - miałam w planach zbadanie lakierów i tyle. Plany poszły się grzać, kiedy to po wejściu do Natury ujrzałam nowiutkie, świeżutkie, jeszcze dziewicze Wild Craft i Hollywood's Fabulous 40ties.

Rozświetlacz Essence Wild Craft 01 Let's Get Wild wzięłam zupełnie w ciemno, ponieważ na standzie nie było testera. Wydawał mi się jasny, chłodny, bez wielgachnych drobin, więc zaryzykowałam i ryzyko to opłaciło się - rozświetlacz ma zimny, srebrzysty kolor, nawet niewielka ilość daje wyraźny efekt a drobinki są mikroskopijne i widoczne tylko na obrzeżach obszaru nałożonego kosmetyku. Puder jest bardzo miękki, dosyć mocno pyli przy nabieraniu go na pędzel, do aplikacji polecam raczej miękkie i delikatne pędzle. Nie włazi w pory. Dosyś szybko znika, ale równomiernie i nie całkowicie, po ok 9 godzinach na twarzy nadal był delikatnie widoczny.




Essence Wild Craft 01 Let's Get Wild




Essence Wild Craft 01 Let's Get Wild




Essence Wild Craft 01 Let's Get Wild




Essence Wild Craft 01 Let's Get Wild




Essence Wild Craft 01 Let's Get Wild





Róż Catrice Hollywood's Fabulous 40ties C01 Gone With The Wind ma takie samo opokawanie jak C01 Colour Bomb z kolekcji Revoltaire, więc sądziłam, że jeden od drugiego różni się tylko wyglądem. Róż Revoltaire nie powalił mnie na kolana, bo jest niezbyt mocno napigmentowany, jest bardzo twardy, żeby go zaaplikować trzeba się trochę nawywijać pędzlem i ma drobinki. Przy różu C01 Gone With The Wind tester był i pomacawszy go sobie stwierdziłam, że nie ma drobinek! Jest zupełnie bezdrobinkowy! O! A na dodatek ma bardzo ładny odcień nieco stłumionego różu! Po chwili rozmyślania czy naprawdę potrzebny jest mi dwudziesty drugi róż doszłam do wniosku, że tak - jest mi potrzebny i ta decyzja też okazała się słuszna, bo róż wyglada na policzkach bardzo naturalnie, dobrze się aplikuje i rozciera, jest średnio twardy, pyli minimalnie i po 11 godzinach nadal był widoczny na twarzy, zbladł co prawda, ale równomiernie i bez plam. Na zdjęciach kolor różu w opkowaniu jest inny niż na swatchach, ponieważ zdjęcia robiłam w różnych dniach a wiecie jak kiepskie i kapryśne jest światło o tej porze roku, najlepiej sprawdzić kolor testerem.



Catrice Hollywood's Fabulous 40ties C01 Gone With The Wind
Catrice Revoltaire C01 Colour Bomb



Catrice Hollywood's Fabulous 40ties C01 Gone With The Wind



Catrice Hollywood's Fabulous 40ties C01 Gone With The Wind



Catrice Hollywood's Fabulous 40ties C01 Gone With The Wind



Catrice Hollywood's Fabulous 40ties C01 Gone With The Wind



Catrice Hollywood's Fabulous 40ties C01 Gone With The Wind




Podsumowując: zakupy te były spontaniczne, ale bardzo udane, jestem naprawdę zadowolona z pokazanych kosmetyków, jeśli jeszcze ich nie macie biegnijcie na polowanie! :-)


sobota, 20 października 2012

Essence Wild Craft 02 Out Of The Forest.


Essence Wild Craft 02 Out Of The Forest




Najnowsza limitowanka Essence - Wild Craft przypadła mi do gustu bardzo, ponieważ panują w niej stłumione, brudnawe kolory a takowych jestem wielką miłośniczką. Fantastyczny rozświetlacz (o nim już niedługo), bardzo ładne cienie do powiek (nie zanabyłam ani jednego, bo ostatnio cały mój mejkap oczu to jasny cień, kreska i tusz, coś wymyślniejszego robię rzadko, więc rozsądek zwyciężył) a także piękne lakiery do paznokci i dziś Wam pokażę 02 Out Of The Forest.
Lakier ma arcyciekawy odcień - jest to bardzo zgniła zieleń z odrobiną brązu, kolor ten zmienia się w zależności od oświetlenia, najlepiej widać to na ostatnim zdjęciu, gdzie światłocień ułożył się tak fajnie, że pokazał zmienną naturę tego koloru. Lakier jest zupełnie kremowy. Jego aplikacja to istna katorga - jest pierońsko gęsty i trzeba się wysilić, aby szybko i równo nałożyć w miarę cienką warstwę, bo grubych warstw nie lubię. Bardzo długo wysychał, pomimo kilkugodzinnego odstępu między jedną a drugą warstwą i użycia wysuszacza. Trwałość lakieru wynagradza wszelkie męki związane z malowaniem i wysychaniem, bo dopiero pod koniec trzeciego dnia noszenia bardzo delikatnie zaczęły się ścierać końcówki, zero odprysków, lakier nie zmatowił się ani nie porysował a nie oszczędzałam rąk i nawet zafundowałam im ręczne pranko. Jestem przekonana, że wytrzymałby jeszcze dzień lub dwa, ale nie noszę lakieru na pazurkach "do zdarcia" :-P
Jeśli lubicie takie kolory - zapolujcie na ten lakier koniecznie! :-)





Essence Wild Craft 02 Out Of The Forest



Essence Wild Craft 02 Out Of The Forest



Essence Wild Craft 02 Out Of The Forest


wtorek, 16 października 2012

Pokazuję Pupę!


Pupa China Doll Blush 01 Rose Bonne Mine




... wedle Waszego życzenia ;-)

Róż Pupa z tegorocznej kolekcji China Doll to absolutna rozkosz dla oka, począwszy od tekturowego pudełka po sam kosmetyk.




Pupa China Doll Blush 01 Rose Bonne Mine




Zamknięto go w prostym, okrągłym opakowaniu o prześlicznym granatowo - fioletowym kolorze. Opakowanie ma lustrzaną powierzchnię (na zdjęciu widać odbijający się w nim fragment mojego okna, aparatu i nawet nieba) więc najmniejsze pyłki czy odciski palców będą widoczne :-/




Pupa China Doll Blush 01 Rose Bonne Mine



Pupa China Doll Blush 01 Rose Bonne Mine



Pupa China Doll Blush 01 Rose Bonne Mine





Róż występuje w jednym kolorze - 01 Rose Bonne Mine i ma dwie części: rozświetlającą i właściwy róż.
Spójrzcie na to zachwycające tłoczenie:




Pupa China Doll Blush 01 Rose Bonne Mine

Pupa China Doll Blush 01 Rose Bonne Mine



Pupa China Doll Blush 01 Rose Bonne Mine




Róż jest bardzo drobno zmielony, jest twardy, nie pyli przy nabieraniu go na pędzel i ma jedwabistą wręcz konsystencję. Bardzo dobrze się aplikuje i rozciera, nie ma opcji żeby zrobić sobie nim plamy. Część różowa ma jasny, zimny kolor, w zależności od nałożonej ilości możemy uzyskać delikatne muśnięcie koloru, lub wyraźne zaznaczenie policzków. Mam wrażenie, że odcień ten będzie jeszcze lepiej wyglądał na mojej buzi za jakiś czas, kiedy pozbędę się opalenizny i na nieco bledszej skórze uzyskam nim zimowo - mroźny wygląd :-) Niestety ta część zawiera w sobie srebrne drobinki, niezbyt duże, ale jednak widoczne, na szczęście nie migrują po całej twarzy i wydaje mi się, że najwięcej jest ich na powierzchni różu, co mnie cieszy, bo wolałabym, żeby ten róż nie był tylko wieczorowy. Część rozświetlająca to istne nieporozumienie - tutaj ilość drobinek jest powalająca i dla mnie nie do przyjęcia, więc ta część pozostanie nieużywana. Na razie miewałam go na policzkach przez ok 5-6 godzin i przez ten czas dobrze trzymał się skóry i nie bladł a przypominam, że nie stosuję podkładów, jedynie puder w kamieniu.




Pupa China Doll Blush 01 Rose Bonne Mine



Pupa China Doll Blush 01 Rose Bonne Mine



Pupa China Doll Blush 01 Rose Bonne Mine



Podsumowując, jest to bardzo fajny róż, głównie ze względu na kolor i jakość, no i oczywiście wrażenia estetyczne jakich dostarcza ;-).
Dostępny w wybranych perfumeriach i na allegro w cenie 80-90 zł.

czwartek, 11 października 2012

Imieninowy haul :-)






W końcu nie samymi lakierami człowiek żyje ;-) a że wczoraj były moje imieniny, tak rozpieściłam się i sprawiłam sobie:
- róż Pupa z kolekcji China Doll
- rozświetlacz Essence z kolekcji Wild Craft
- lakier 02 Out Of The Forest i 03 Mystic Lilac również Wild Craft
- kajal Essence 22 Taupe Me!
- róż Catrice z kolekcji Hollywood's Fabulous 40ties
- żel do brwi również Hollywood's...

Po wstępnych testach jestem baaardzo zadowolona z zakupów - oba róże są prześliczne, rozświetlacz jest rewelacyjny, kredka ma nietypowy, ciekawy kolor a lakiery - brudne i zgaszone odcienie. Dokładniejszych recenzji spodziewajcie się niebawem! :-)

środa, 10 października 2012

China Glaze Immortal.


China Glaze Immortal




Dziś mam dla Was lakier China Glaze Immortal ze świeżutkiej kolekcji Wicked. Ma dosyć ciemny szary odcień i bardzo drobne glassflecki, z przewagą srebrnych, niebieskich i różowych. Lakier jest ciekawy, chociaż szczerze mówiąc sądziłam, że drobinki będą bardziej widoczne i nie krzyknęłam "łaaaaaaał!" po aplikacji go na pazurki, ale nie mam zamiaru się go pozbywać, bo na pewno bedzie używany. Jak zwykle w przypadku Chińskich Glazurek - przyjemna i bezproblemowa aplikacja, błyskawiczne wysychanie. Na zjęciach dwie warstwy.




China Glaze Immortal



China Glaze Immortal



China Glaze Immortal



China Glaze Immortal

piątek, 5 października 2012

Black Prince 27.


Black Prince 27




Lakier Black Prince 27 to koktajl burgundowego brązu, srebrnego shimmera i flejksów opalizujących na złoto - pomarańczowo - zielono. Bezproblemowo się aplikował, bardzo szybko wysechł, ma wysoki połysk a końcówki zaczynają ścierać się po ok 24-36 godzinach od pomalowania, dlatego zastosowanie bazy i/lub lakieru nawierzchiowego jest konieczne, jeśli chcemy nosić go dłużej. Na zdjęciach trzy bardzo cienkie warstwy.




Black Prince 27



Black Prince 27



Black Prince 27



Black Prince 27



Black Prince 27



Black Prince 27