Catrice Out Of Space C02 Houston's Favourite C02 Back To Pandora C05 Venus vs Mars |
Juupiiiiiiiiiii !!! Wreszcie i ja mam mazidełka z limitowanki Catrice Out Of Space! :-DDD Z powodu wakacji miałam przymusowy odwyk od Essence i Catrice. W zeszły weekend rozpoczęłam nowy rok akademicki i pierwsze kroki skierowałam nie na uczelnię tylko do Natury a właściwie pędziłam tam jak chart, bo za każdym razem kiedy oglądałam na Waszych blogach tą limitowankę zżerało mnie pragnienie posiadania tychże śliczności, głównie z tego względu, że ostatnio mam jazdę na kolor granatowy a w Out Of Space całkiem sporo jest tego granaciku. Na szczęście udało mi się dorwać kosmetyki na których zależało mi najbardziej czyli żelowy liner w boskim, granatowym (właściwie to błękit paryski w moim postrzeganiu kolorów ;-) ) kolorze C02 Houston's Favourite i pojedyncze cienie w kolorach C02 Back To Pandora i C05 Venus vs Mars.
Na pierwszy ogień testów poszedł żelowy liner i oto co mam do powiedzenia na jego temat: kolor, jak już wspomniałam, jest totalnie, absolutnie prześliczny, z niebieskimi drobinkami. Konsystencja - dziwna - twardawa, nieco sucha, podczas aplikacji staje się bardziej kremowa, ale niestety tworzą się takie malutkie grudki, które dodatkowo trzeba rozcierać. Skupienie i uwaga podczas makijażu - konieczne. Pigmentacja średnia, jak widzicie na swatchach po lewej stronie kreska namalowana jednym pociagnięciem pędzla, po prawej namalowana dwukrotnie. Schnięcie i trwałość ok, bezproblemowe zmywanie.
Catrice Out Of Space C02 Houston's Favourite Catrice Out Of Space C02 Houston's Favourite |
Cieni na oku jeszcze nie miałam, testy na dłoni jednak nie były zbyt obiecujące - cienie są bardzo suche, delikatne, słabiuśko napigmentowane. Baza pod cienie trochę pomogła, ale nie tak bardzo jakbym sobie tego życzyła. Mam nadzieję, że znajdę sposób, żeby wyglądały na oku w miarę przyzwoicie, bo szkoda, aby marnowały się tak cudniaste kolorki - granat z masą srebrnych drobinek czyli C02 Back To Pandora i stalowo-niebieski, taki dżinsowy z niebieskimi i złotymi drobinkami czyli C05 Venus vs Mars.
Mam ten sam eyeliner, uwielbiam jego kolor, szkoda, że nie jest mięciutki jak linerki Essence.
OdpowiedzUsuńKrążyłam wokół tej limitki, ale koniec końców nic nie kupiam. Kolor linera piękny, ale konsystencja mnie zraziła... A co do cieni - może spróbuj je nakładać na Duraline albo płyn do pigmentów Kobo?
OdpowiedzUsuńRównież mam ten gel liner i konsystencja mogłaby byc lepsza,tak jak piszesz:-)
OdpowiedzUsuńSuper zakupy:) Ja mam tez ten granatowy liner, a ostatnio dokupilam tez taki bezowy blyszczacy:)
OdpowiedzUsuńeyeliner piękny<3
OdpowiedzUsuńIdalio - ja już wolę konsystencję Catrice niż to roztopione masło Essence! :-)
OdpowiedzUsuńEv - chyba czas rozejrzeć się za czymś takim o czym wspominasz... :-)
Basia8212, Kleopatre, Ewalucja - dla tego kolorku warto się przyłożyć podczas makijażu :-)
takie cienie o wiele lepiej wygladaja nalozone na mokro :)
OdpowiedzUsuńMam Venus vs Mars i ubolewam nad jego pigmentacją, bo odcień dosyć oryginalny.
OdpowiedzUsuń