sobota, 5 listopada 2011

Essence, Natventurista, Lipbalm 01 Outdoor Nudes

Essence Natventurista Lipbalm 01 Outdoor Nudes
Balsamu do ust Essence Natventurista Lipbalm 01 Outdoor Nudes pożądałam dość mocno, oczywiście ze względu na opakowanie, bo jak już wiecie kocham takie metalowe puszeczki, w których mogę chować sztuczne rzęsy, ozdoby do pazurków i inne różne różności. Po nieprzyjemnych doświadczeniach z balsamem z limitowanki I Love Berlin i przeczytaniu niepochlebnych opinii na temat balsamów ze stałej oferty, tutaj też spodziewałam się ładnego bubla, ale Essence zaskoczyło mnie pozytywnie, bo balsam jest całkiem przyzwoity. Ma dość bogatą konsystencję, tłustawą, nawilżenie ust utrzymuje się długo. Jedyną jego wadą jest to, że się klei. Poszczególne paski są właściwie zupełnie transparentne, tylko ten najciemniejszy daje bardzo delikatny, chwilowy kolor na ustach. Balsam ma tylko 1,5 grama i sądzę, że zużyję go bardzo szybko :-)


Essence Natventurista Lipbalm 01 Outdoor Nudes

Essence Natventurista Lipbalm 01 Outdoor Nudes

2 komentarze:

  1. Rzeczywiście opakowanie cieszy oko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pudełeczko faktycznie śliczne i te paseczki też ciekawie wyglądają. Szkoda, że nie nadają koloru, chociaż wtedy balsam nie mógłby się nazywać nude ;).

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJĘ WAM BARDZO ZA KOMENTARZE! :-)
na zadane pytania odpowiadam w tym samym poście