|
Essence Natventurista Lipbalm 01 Outdoor Nudes |
Balsamu do ust
Essence Natventurista Lipbalm 01 Outdoor Nudes pożądałam dość mocno, oczywiście ze względu na opakowanie, bo jak już wiecie kocham takie metalowe puszeczki, w których mogę chować sztuczne rzęsy, ozdoby do pazurków i inne różne różności. Po nieprzyjemnych doświadczeniach z
balsamem z limitowanki I Love Berlin i przeczytaniu niepochlebnych opinii na temat balsamów ze stałej oferty, tutaj też spodziewałam się ładnego bubla, ale Essence zaskoczyło mnie pozytywnie, bo balsam jest całkiem przyzwoity. Ma dość bogatą konsystencję, tłustawą, nawilżenie ust utrzymuje się długo. Jedyną jego wadą jest to, że się klei. Poszczególne paski są właściwie zupełnie transparentne, tylko ten najciemniejszy daje bardzo delikatny, chwilowy kolor na ustach. Balsam ma tylko 1,5 grama i sądzę, że zużyję go bardzo szybko :-)
|
Essence Natventurista Lipbalm 01 Outdoor Nudes |
|
Essence Natventurista Lipbalm 01 Outdoor Nudes |
Rzeczywiście opakowanie cieszy oko :)
OdpowiedzUsuńPudełeczko faktycznie śliczne i te paseczki też ciekawie wyglądają. Szkoda, że nie nadają koloru, chociaż wtedy balsam nie mógłby się nazywać nude ;).
OdpowiedzUsuń