poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Essence Colour & Go 182 Hello Rosy.



Essence Colour & Go 182 Hello Rosy



Lakier na dziś to Essence Colour & Go 182 Hello Rosy - nowość w wiosennej ofercie marki. Przestałam nabywać lakiery z serii Colour & Go odkąd zmieniono im butelki, pędzle na szerokie jak łopaty i formułę na jakąś taką glutkowatą, słabiej napigmentowaną i trudniejszą w aplikacji. Dla tego lakieru zrobiłam wyjątek - bo ma piękny kolor kojarzący mi się z rozgniecionymi truskawkami ze śmietaną i dlatego, że to piasek, sądziłam więc, że będzie zachowywał się inaczej (lepiej) niż pozostałe. Rozczarowałam się ponieważ kolor, owszem, jest piękny i to jedyny pozytyw. Aplikacja tak szerokim pędzlem była trudna, lakier dość wolno wysychał i rzecz dla mnie niewybaczalna - odpryskiwał! Pazurki pomalowałam nim wczesnym popołudniem dnia jednego, drugiego dnia rano szykując się do pracki zauważyłam ten gigantyczny odprysk, który widzicie na ostatnim zdjęciu. Nie uderzyłam w nic pazurkiem, nie robiłam ani ręcznego prania ani nic innego co mogłoby tak zmasakrować mani, ale nie zastanawiałam się nad tym - zmyłam to co zostało na pazurku, pomalowałam go od nowa i już. W miarę upływu czasu pojawiały się kolejne odpryski, na szczęście nie tak wielkie tylko z samych rogów pazurków (mam kwadratowy kształt paznokci, każdy paznokieć ma dwa rogi, więc w sumie tych rogów jest dwadzieścia). Wychodząc z pracy miałam odpryski na ośmiu rogach z dwudziestu! Zmyłam to okropieństwo tuż po dotarciu do domu, przed obiadkiem nawet :-P bo nie mogłam patrzeć na taki bałagan na łapkach...
Naprawdę dawno nie miałam tak fatalnego lakieru na pazurkach, toleruję szybsze lub wolniejsze wycieranie się końcówek, ale odpryski po tak krótkim czasie i to bez wyraźnej przyczyny dyskwalifikują u mnie lakier, na starcie i bezdyskusyjnie... :-( Na zdjęciach dwie warstwy.




Essence Colour & Go 182 Hello Rosy

Essence Colour & Go 182 Hello Rosy

Essence Colour & Go 182 Hello Rosy

 

43 komentarze:

  1. Odprysk paskudny... szkoda, ze u Ciebie się nie spisują te lakiery. Ja je bardzo lubię i na moich paznokciach trzymają dobrze.
    No i ja uwielbiam te szerokie łopatowate pędzelki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż, Essence nigdy nie powalały mnie swą jakością i trwałością...ale to już jakiś "hit". Sam lakier fajny, chociaż mógłby być bardziej pastelowy. ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lakiery z limitek i z innych linii są o niebo lepsze... nie wiem dlaczego mają tak zróżnicowany poziom jakości... :-/

      Usuń
  3. Szkoda, że taki kapryśny z niego lakier bo kolor ma ciekawy:). Mam piaski z tej serii ale jeszcze nie testowałam i oby nie były takie "figlarne".

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolor jest piękny, ale skoro tak łatwo odpryskuję to go nie chce ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wypróbuj go, może u Ciebie zda egzamin, w razie niepowodzenia niedużo pieniędzy pójdzie w błoto :-P znam osoby, którym Orliki szybko odpryskują a u mnie trzymają się jak przyspawane...

      Usuń
  5. kolorek ma jak koktajl truskawkowy:D szkoda że nie zdał egzaminu...

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda jak truskawki zmiksowane ze śmietaną, szkoda jednak, że trwałość kiepska :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Też go mam, jeszcze nie testowałam, ale kolor jest bajeczny i mam takie same z nim skojarzenia...truskawki ze śmietaną :DDD

    OdpowiedzUsuń
  8. kurczę, dziwne że tak szybko porobił Ci odpryski. mam go i jeszcze nie malowałam, ale inne piaski z tej serii trzymały się u mnie dobrze i nie odpryskiwały tak szybko. ale może to też zależy od płytki ;)
    za to kolor jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko seria C&G taka felerna jest dla mnie, na inne laksy Essence nie narzekam... :-)

      Usuń
  9. Kupiłam go, bo mi też skojarzył się z papką z truskawek, ale jeszcze nie malowałam nim;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jaka szkoda, efekt cudny, takie samo skojarzenie miałam, szkoda, że taki ulotny efekt...

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam go i u mnie trzymał się ok, nie było aż takiej masakry z odpryskami. Sam kolor jest bardzo przyjemny, przypadł mi do gustu. Jedyne do czego ja się doczepię to schnięcie - dłuuuugie i długo lakier jest plastyczny :/

    OdpowiedzUsuń
  12. o dziwne u mnie piaski trzymają się bardzo ładnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie też, China Glaze i Kiko są nie do zdarcia, tylko ten taki odmieniec :-(

      Usuń
  13. kolor i drobinki cudne, faktura do mnie średnio przemawia...
    no i odprysk gigant!

    OdpowiedzUsuń
  14. Odprysk przerażający, nie znoszę sytuacji gdy pomaluję paznokcie jestem z nich mega zadowolona wychodzę z domu do ludzi i w pewnym momencie zauważam odpryśnięty lakier... Szkoda bo na pazurkach wyglada świetnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla każdej lakieromaniaczki taki moment to istny dramat! :-P

      Usuń
  15. kolorek cudowny, zresztą sama bym się skusiła na ten lakier ;) Ale wiem, że mam problem z trwałością tych lakierów, tj Ty :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Właśnie nim maluję paznokcie :D
    a stosujesz bazę pod lakier? mi na bazie żaden (z moich 80 lakierów) nie odpryskuje...No ale zobaczę jak ten będzie się u mnie spisywał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pod piaski nigdy nie stosuję bazy, żeby nie psuć efektu chropowatości

      Usuń
    2. a poza tym jakość lakieru najlepiej ocenić stosując go na gołe pazurki, to żadna sztuka utrzymać lakier w ryzach pomiędzy warstwą bazy i topcoatu :-)

      Usuń
    3. top coatu na lakiery piaskowe nie nakładam,a bazę zawsze,nie psuje się efekt chropowatości :) bazę stosuję żeby lakier był trwalszy,wolę to niż nie dawać bazy i żeby lakier odpadał :)

      Usuń
    4. oczywiście, że topy na piaskach mijają się z celem :-P miałam na myśli lakiery ogólnie...ja położyłam raz Kikowy piasek na bazę i ledwo zauważalną, ale jednak różnicę widziałam i więcej tak nie robię. No jasne, ale nakładając dany lakier po raz pierwszy w życiu nie wiem czy mi odpadnie po kilku godzinach czy nie a zakładam, że będzie trzymał się dobrze, jak zdecydowana większość moich laksów. Jeżeli testuję nowy lakier pod względem trwałości to ZAWSZE bez bazy i bez topu i obserwuję jak się zachowuje, oczywiście mając na uwadze co robiłam z paznokciami np. już wspomniane przepierki ręczne, walenie w klawiaturę w pracy 8 godzin dziennie, co jak wiadomo mechanicznie uszkadza lakier czy np. miałam wolny dzień i leżałam i pachniałam i nie robiłam rączkami nic :-P że już nie wspomnę o indywidualnych preferencjach paznokci, z którymi lakierami się lubię bądź nie - mnóstwo czynników wpływa na takie a nie inne zachowanie lakierów :-)

      Usuń
  17. Ja rownież nie przepadam za tymi pędzelkami,cieżko jest nimi malować

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj szkoda, ze się nie sprawdził na twoich pazurkach :(
    A zastanawiałam się ostatnio nad nim. Dobrze, że go nie wzięłam bo skoro długo schnie ;/

    OdpowiedzUsuń
  19. Wszyscy zachwalają ten kolor, a ja wręcz nie mogę na niego patrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  20. Szkoda, bo kolor naprawdę ładny :)

    OdpowiedzUsuń
  21. no i jak tu nie mieć mieszanych uczuć? :)

    OdpowiedzUsuń
  22. szkoda , ze z niego taki nie przyjemniaczek :(

    OdpowiedzUsuń
  23. It looks like strawberry sorbet! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. kolor super, ale to co piszesz i trwałości zupełnie go dyskwalifikuje :/

    OdpowiedzUsuń
  25. prześliczny!
    szkoda, że Ci się w ogóle nie trzymał...

    OdpowiedzUsuń
  26. Miałam z nim podobne odczucia, też mi się kojarzył z koktajlem truskawkowym, kolor piękny, ale jakość bardzo kiepska, z tej serii dałam jednak szansę jeszcze jednemu o nazwie hey, nude! i jest nawet nawet, ale może dlatego, że ja lakier na paznokciach mam góra 3 dni ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. szkoda, że taki nietrwały, bo kolor ma cudowny ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Podobnie przykre doświadczenia mam z piaskiem z Golden Rose. Potężne odpryski jeszcze tego samego dnia. Jeszcze jako tako trzyma się jeśli położę bazę, ale wtedy prawie w ogóle nie wygląda na piasek, w efekcie nie skusiłem się na żaden inny kolor z serii.
    Lubiłem lakiery essence z regularnej colour and go przed zmianą butelki, praktycznie każdy się sprawdzał mniej lub bardziej, nie było tragedii.
    Natomiast po zmianie butelki nabyłem dwa nowe odcienie, shimmerowo-glassfleckowe. Dramat- wieczne schnięcie, krótka trwałość i miliony bąbelków nawet przy cienkiej warstwie. Ale pędzelki natomiast lubię, fajnie wpasowują mi się w płytkę paznokcia i bez kombinacji alpejskich pozwalają mi namalować ładny łuk przy skórkach. Ale prawda też, że trafiłem na całkiem dobrze przystrzyżone egzemplarze. Póki co omijam lakiery z regularnej serii szerokim łukiem i jeśli sięgam po jakieś, to wyłącznie po limitki. Które, jak odnoszę wrażenie, powoli tracą na jakości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam dokładnie tak samo - stare wersje C&G były ok, te nowe to jakieś nieporozumienie :-/

      Usuń

DZIĘKUJĘ WAM BARDZO ZA KOMENTARZE! :-)
na zadane pytania odpowiadam w tym samym poście